środa, 27 listopada 2013

PŁYWAJĄCA BABCIA PRZECHODZI DO LEGENDY



 
Na początku września tego roku świat obiegła wieść o 64-latce, która przepłynęła wpław z Kuby na Florydę. Diana Nyad, jako pierwsza przepłynęła odcinek, liczący 177 kilometrów, bez klatki chroniącej przed rekinami. Była to jej piąte podejście, które tym razem zakończyło się sukcesem.

Diana Nyad zawsze lubiła pobijać rekordy. Świat usłyszał o niej w 1975 roku, kiedy opłynęła Manhattan w niespełna osiem godzin. W 1979 roku przepłynęła około 165 kilometrów dzielące North Bimini na Bahamach i Juno Beach na Florydzie w 27 i pół godziny. W latach osiemdziesiątych zrezygnowała ze sportu wyczynowego i zajęła się pisaniem. Niedawno jednak wróciła do swojego marzenia i po raz kolejny podjęła się przepłynięcia dystansu z Kuby na Florydę. Pierwszy raz próbowała go pokonać w 1978 roku i po czterech kolejnych próbach, dopiero w wieku 64 lat udało jej się tego dokonać. Diana Nyad wspierała 35 osobowa ekipa, w tym lekarz i nurkowie. Podawano jej posiłki i napoje, pomagano w utrzymaniu odpowiedniego kierunku. Wokół niej wytworzone zostało słabe pole elektryczne odstraszające rekiny. Żeby uniknąć obrażeń, z powodu których musiała się wycofać po 96 kilometrach rok wcześniej, miała na sobie silikonową maskę chroniącą ją przed meduzami. Po 49 godzinach dotarła na Florydę, gdzie czekali na nią fani.
Portale sportowe okrzyknęły Dianę Nyad „pływającą babcią”, która „przejdzie do legendy”. Jej wyczyn skomentowali także politycy, osobiście pogratulowali jej Barack Obama i Hillary Clinton. 

Sama Nyad twierdzi, że przepłynęła wody dzielące Kubę i Stany Zjednoczone, by pokazać, że państwa, mimo dzielących je poglądów, są w gruncie rzeczy bardzo blisko. Wyraziła w ten sposób nadzieję na poprawę ich wzajemnych relacji. Chciała też udowodnić, że nie należy dawać za wygraną i że nigdy nie jest się za starym na spełnianie swoich marzeń. 

tekst: Katarzyna Belczyk

1 komentarze:

Ortopedyczny pisze...

Świetna postać, inspirująca do działania!

Prześlij komentarz