środa, 3 października 2012

CZŁOWIEK SAM DECYDUJE, KIEDY SIĘ ZESTARZEĆ


W mentalności społecznej wciąż funkcjonuje negatywny stereotyp starości. Starość dotyczy nas wszystkich: potencjalnie i aktualnie. Dlatego zdobywanie na ten temat rzetelnej wiedzy i snucie na ich podstawie refleksji, jest rzeczą przydatną dla każdego – mówi dr Walentyna Wnuk w rozmowie z Łukaszem Czapskim


Skąd pomysł na projekt o edukacji do starości?
Dr Walentyna Wnuk: W pedagogice postulat „przygotowania do starości” jest obecny jako zadanie edukacyjne o charakterze rozwojowym. Edukacja powinna przygotować człowieka do życia na wszystkich jego etapach. W potocznym myśleniu uznaje się, że przygotowanie do starości podejmowane jest w naturalnym środowisku wychowawczym, jakim jest rodzina. Tymczasem obserwujemy zmianę modelu rodziny, w której to dziecko niekoniecznie doświadcza starości. W dodatku pakiety dla edukacji wczesnoszkolnej budują nieprawdziwy obraz osób starszych. Media to umacniają.

Dlaczego?
W. W.: W mentalności społecznej wciąż funkcjonuje negatywny stereotyp starości. Powoduje to zjawisko gerontofobii, lęku przed starością młodych ludzi. Starość, inaczej późna dorosłość dotyczy nas wszystkich: potencjalnie i aktualnie. Dlatego zdobywanie na ten temat rzetelnej wiedzy i snucie na ich podstawie refleksji, jest rzeczą przydatną dla każdego. Wiedza przekazywana w obowiązującym systemie edukacyjnym powinna obejmować wszystkie etapy życia człowieka. Daje to szansę na przygotowanie się do własnej starości, jej zrozumienia. Przygotowuje jednocześnie do opieki nad rodzicami, dziadkami i osobami starszymi w rodzinie i otoczeniu społecznym.

Jakie wobec tego są zamierzenia projektu?
W. W.: Zajęcia w ramach tego projektu mają na celu budowanie właściwego obrazu osób starszych, w oparciu o wiedzę dotycząca zmian zachodzących w tym okresie życia. Zamierzeniem docelowym jest przedstawienie starości jako okresu, w którym podobnie jak w innych można realizować ciekawe zadania, podejmować nowe cele, kontynuować dawne lub znajdować nowe zainteresowania i posiadać wokół siebie przyjaciół. Istotą zajęć jest ukazanie starości jako fazy życia, która można i należy świadomie kształtować.

Czy widzi Pani skutki tego projektu w życiu miasta?
W. W.: Nie spodziewałam się, że pójdzie tak gładko. Raczej spodziewałam się braku akceptacji samych uczestników: dzieci, młodzieży. Na pewno zadecydowała o tym forma zajęć, miały one przede wszystkim charakter interaktywny – warsztatowy. Każde były starannie przygotowane, ze scenariuszem, uwzględniającym różny wiek uczestników (od przedszkola do szkoły ponad gimnazjalnej). Zaangażowanie nauczycieli, z którymi spotykałam się przed rozpoczęciem projektu, zadecydowało w dużym stopniu o powodzeniu tego przedsięwzięcia.

A jak było z rodzicami małych uczestników?
W. W.: Również wykazali duże zainteresowanie, włączając się niejednokrotnie w te działania. Otrzymaliśmy nawet pisemne podziękowanie od rady Rodziców. Dochodziło do sytuacji, kiedy klasy nieuczestniczące w tym projekcie, zgłaszały swoje niezadowolenie dyrekcji szkoły, zapytując dlaczego nie oni biorą udział w tych zajęciach.

A skutki merytoryczne? Już można coś powiedzieć?
W. W.: Na poważniejsze merytoryczne skutki trzeba jeszcze poczekać. Jesteśmy w trakcie opracowywania wyników ewaluacji tego programu, które wydamy wraz z pełną dokumentacją projektu, w tym ze scenariuszami przeprowadzonych zajęć. Może uda nam się zachęcić media do udziału w tym projekcie, aby pojawiły się w nich stosowne audycje, programy. Chciałabym, i nie mam wątpliwości, że tak się dzieje, aby w mentalności młodego pokolenia starość kojarzona była z mądrością i doświadczeniem, a nie tylko ze słabością i zmieniającym się ciałem. Aby młode pokolenie traktowało starość, jako kolejny etap rozwoju człowieka na całej linii jego życia. Widzimy zainteresowanie nami innych ośrodków i mediów.

Czy osoby starsze włączyły się w projekt?
W. W.: Kiedy kierowałam Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Uniwersytecie Wrocławskim wśród proponowanych treści programowych znalazło się również „łączenie pokoleń”, we współpracy z wybranymi szkołami. Powstały nawet w tych placówkach „Kluby przyjaźni juniora z seniorem”. Wytyczono im cele, które wymagały wspólnych działań. Rezultaty tej międzypokoleniowej współpracy przeszły moje oczekiwania. Tą drogą zdobyłam przygotowanych edukatorów do realizacji programu, o którym tu mowa. Do tego projektu włączyli się również seniorzy pracujący we Wrocławskim Klubie Wolontariusza Seniora, stowarzyszeniu „Tu Razem” i stowarzyszeniu „O-CAL-ONE”.

Co udało się zrobić we Wrocławiu we współpracy z miastem do tej pory? Z czego jest Pani najbardziej dumna?
W. W.: Wrocław błyszczy na tle innych podobnych aglomeracji. Podjęto szereg inicjatyw, które uzasadniają jego wizerunek jako Miasta przyjaznego seniorom. Powołano stanowisko Doradcy ds. Seniorów, w dalszej kolejności Radę ds. Seniorów przy Prezydencie, czy wreszcie Wrocławskie Centrum Seniora oraz coraz więcej Uniwersytetów Trzeciego Wieku (obecnie 10, wszystkie w strukturach uczelni wyższych) i Klubów Seniora (70). Już trzeci rok organizujemy Senioralia, dla uczczenia międzynarodowego Dnia Seniora, z coraz bogatszym programem. Wśród UTW mamy unikatową Akademię Sztuki Trzeciego Wieku, która proponuje w trzyletnim cyklu edukację w obszarze wybranej sztuki użytkowej. Realizowany jest też Międzykulturowy Uniwersytet Trzeciego Wieku przy Wyższej szkole Ewangelikalnej. U nas zrodził się pomysł, realizowanej wciąż Akademii Bezpieczny Senior, która jest dziełem policji, realizując program przeciwdziałania wszelkim nadużyciom wobec osób starszych w życiu codziennym i na drapieżnym rynku usług. Jednocześnie program uwzględnia nawet elementy samoobrony. Mamy jeszcze Telewizyjny Klub Seniora, zorganizowaliśmy wystawę „Wrocław dziękuję stulatkom”, która to inicjatywa jest podejmowana w innych miastach Polski za naszym przykładem. Jesteśmy inicjatorami debaty powołanych Rad Seniorów w Polsce. W bieżącym roku zrealizowaliśmy pilotażowy program edukacji, o którym była mowa, który budzi duże zainteresowanie różnych środowisk.

Jakie stawia sobie Pani dalsze wyzwania w działaniach na rzecz osób starszych i dialogu międzypokoleniowego we Wrocławiu?
W. W.: Na pewno chciałabym, aby program edukacji do starości był kontynuowany w większym zakresie. Wyzwaniem jest na pewno potrzeba rozwoju poradnictwa na rzecz osób starszych o różnym charakterze, z uwzględnieniem pomocy rodzinom, które opiekują się osobą starszą, niesamodzielną. Niewątpliwie konieczny jest dalszy rozwój oferty edukacyjnej dla seniorów, każda uczelnia wyższa powinna przygotować ofertę pozaformalnej edukacji z obszarów uprawianych nauk, zapraszając tą drogą również swoich absolwentów sprzed lat.

Dużo Pani planów dotyczy rozwoju środowiska UTW?
W. W.: Tak. Uważam na przykład, że UTW w uczelniach wyższych mogłyby pełnić funkcję placówki ćwiczeń dla studentów danej uczelni (tak jak obecnie czyni to UTW w Uniwersytecie Wrocławskim). Studenci mogą wtedy realizować autorskie programy skierowane dla osób starszych dotyczące różnej tematyki. Warto też, aby UTW nawiązywały współpracę z kołami naukowymi funkcjonującymi w uczelni (Wrocławski UTW współpracuje od lat z kołem naukowym „Variograf”), aby podejmowali wspólne działania. W ten sposób uczelnie wyższe, w których funkcjonują UTW stawać się będą w naturalny sposób przedłużeniem obecnie realizowanego programu „Miasto pokoleń”. Konieczne wydaje się powołanie do życia Politechniki Trzeciego Wieku, która mam nadzieję zaprosi w większym stopniu do udziału mężczyzn, z którymi jest pewien kłopot. Podobną misję przewiduję dla pomysłu powołania Międzypokoleniowej Akademii Rzemiosła.

Na czym miałby polegać ten projekt?
W. W.: To byłaby rzeczywista integracja ludzi starszych i młodych. Ci drudzy mogą się wiele nauczyć od swoich doświadczonych kolegów po fachu. Zmierzam do podpisania porozumienia uczelni wrocławskich, które już prowadzą UTW. Misja owego porozumienia przewiduje m.in. organizację interdyscyplinarnych konferencji, na których prezentowany byłby dorobek naukowy dotyczący badań nad starością w poszczególnych ośrodkach. Wyniki tych badań trzeba upowszechniać, mają one często charakter wdrożeniowy, trzeba z tego korzystać.

Jakie jest Pani największe marzenie związane z Pani działaniami?
W. W.: Moim marzeniem jest stworzenie Domu Pracy Twórczej dla Seniorów. Takiego miejsca, w którym na co dzień autentycznie korzystalibyśmy z potencjału osób starszych i pielęgnowali ich talenty. Miejsca, gdzie Seniorzy mogliby realizować swoje autorskie pomysły, które służyłyby nie tylko im, ale i innym osobom starszym. Biblioteka Seniora, gdzie sami proponowaliby sobie najlepsze lektury, kawiarnia z przysmakami Seniorów i może smakami dzieciństwa, sale warsztatowe, miejsca gdzie kreatywny, twórczy Senior, mógłby rozwijać siebie i swoje pasje. Na pewno byłaby to kuźnia wolontariatu senioralnego. Mam nadzieję, że stworzę takie miejsce na ziemi, we Wrocławiu. Stolica Kultury Europejskiej winna przecież pokazać również twórczość i kreatywność najstarszych jego mieszkańców.

Wspaniałe marzenie. A inne?
W. W.: Chciałabym również wzbogacić sferę usług dla osób starszych (szansa dla młodych na biznes). Począwszy od usługi pomocy psychoterapeutycznej, a skończywszy na serwisie domowym – usługi wszelakiej z dojazdem do domu. Oferta dla tych osób jest jeszcze uboga, albo niedostosowana do ich wymagań. Niezwykle potrzebne są miejsca spotkań seniorów w miejscu zamieszkania. We Wrocławiu działa wiele klubów osiedlowych seniora, ale ową inicjatywę społeczną trzeba wzmocnić merytorycznie, organizacyjnie i finansowo. To są przecież nieformalne zespoły wzajemnej pomocy i profilaktyki gerontologicznej. Chciałabym również aby absolwenci uczelni wyższych przygotowywani do pracy o różnym charakterze na rzecz osób starszych, znajdowali dla siebie miejsca zatrudnienia. Myślę tu o andragogach, animatorach, terapeutach, asystentach osób starszych, edukatorach, fizykoterapeutach czy psychologach.

Ma Pani bardzo konkretne marzenia. Właściwie to gotowe kolejne projekty.
W. W.: Marzy mi się też wolontariat senioralny z prawdziwego zdarzenia, który umożliwiłby wykorzystanie potencjału osób starszych, w tym mistrzostwa w zawodzie. Byłaby to swoista reaktywacja zawodowa. Nie wyklucza to potrzeby powołania do życia „agencji zatrudnienia” dla tych osób, które nie radzą sobie finansowo. Tu nie chodzi o rynek pracy proponowany młodym. Ostatnie badania Pol-Seniora wykazały, że 20% osób starszych żyje poniżej minimum socjalnego.

Czy Wrocław jest miastem pokoleń?
W. W.: Wrocław to „Miasto spotkań”, taki tytuł nadał mu Jan Paweł II. Miasto spotkań różnych kultur, narodowości, religii, jest także miastem czterech świątyń. Wybrany został na Stolicę Kultury Europejskiej. Jest silnym ośrodkiem akademickim. Stąd wydaje się miastem ludzi młodych, ale tak naprawdę, co piąty mieszkaniec Wrocławia to osoba, która przekroczyła 65 rok życia. Tak więc jest to miasto ludzi starszych, których przybywa z dnia na dzień. Trzeba ich zauważyć i łączyć z młodymi. Tym się właśnie zajmujemy na co dzień.

Kiedy według Pani pojawia się starość?
W. W.: Najbardziej lubię tę definicję: człowiek sam decyduje o tym, kiedy się zestarzeć.

dr Walentyna Wnukandragog, gerontolog społeczny, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Wrocławskiego, kierownik Uniwersytetu III Wieku w latach 1997-2006; obecnie pełni funkcję Doradcy Prezydenta Miasta ds. Seniorów oraz jest Przewodniczącą Wrocławskiej Rady do spraw seniorów; od lat działa na rzecz poprawy sytuacji osób starszych i budowania dialogu międzypokoleniowego we Wrocławiu

CENTRUM Z INICJATYWĄ


W Poznaniu właśnie inaugurowano kolejny cykl edukcyjno-kulturalnych wydarzeń dla seniorów. W programie wykłady, warsztaty, koncerty, festyny. W planach m.in. organizacja międzpokoleniowego turnieju szachowego. Mowa o "Senioralnych” - jednym z licznych projektów modelowo działającego w Poznaniu Centrum Inicjatyw Senioralnych.

"Senioralnych" uroczyście otworzył Prezydent Miasta Poznania, symbolicznie przekazując na cały miesiąc władzę w mieście seniorom. W ciągu miesiąca czeka ich wiele atrakcji. Kilkanaście wykładów otwartych poprowadzą dla seniorów wykładowcy poznańskich uczelni. W siedzibie Centrum, na Mickiewicza, wolontariusze stale współpracujący z Centrum, z organizacji i instytucji, poprowadzą we wtorki i czwartki października otwarte warsztaty dla seniorów. Zaproszone do współpracy kluby seniora, organizacje pozarządowe, instytucje wsparcia, kina, firmy oraz wyróżnione w ramach Senioralnych miejsca przyjazne seniorom, zorganizują drzwi otwarte i specjalne wydarzenia, aby zachęcić seniorów do ich odwiedzenia i korzystania z oferty nie tylko w październiku. Czy tak nie mogłoba wyglądać oferta dla seniorów w każdym mieście. Poznańskie Centrum Inicjatyw Senioralnych udowadnia, że można przy odpowiedniej wizji, pasji, współpracownikom a przede wszystkim z myślą o konkretnych odbiorcach – stworzyć nowoczesną instytucję miejską w pełni działającą na rzecz obywateli.

Centrum Inicjatyw Senioralnych w Poznaniu jest pierwszą w Polsce miejską jednostką organizacyjną całkowicie skierowaną swoimi działaniami do osób starszych i działającą na rzecz budowania dialogu międzypokoleniowego. Wszystko zaczęło się od działań Miejskiej Rady Seniorów, która działa w Poznaniu od 2007 roku. To z jej inicjatywy powstało Centrum. Rada Seniorów od dawna dba o osoby starsze w Poznaniu, lobbując w mieście ważne zagadnienia związane z tą często pomijaną grupą obywateli.

Wychodzimy naprzeciw zarówno osobom w wieku 50+, by czerpać z ich działań inspirację, korzystać z wiedzy i doświadczenia, jak i seniorom, chcąc dopomóc tej grupie społecznej w podniesieniu jakości życia i zaktywizować w taki sposób, by twórczo i z satysfakcją uczestniczyła w życiu miasta. Wierzymy, że wiek senioralny niesie ze sobą mądrość i doświadczenie, z którego korzystać może i, warto by tak było, także pozostała część społeczeństwa” - czytamy na stronie Centrum.

Działania Centrum wpisują się w jakże ważną społecznie walkę ze stereotypami dotyczącymi starości. „Zależy nam na zmianie potocznego myślenia i zniesieniu, często krzywdzących, opinii na temat tego etapu w życiu. Chcemy też zwrócić uwagę, że dobrą i twórczą starość można i trzeba zaplanować. Wszystko to, co robimy w życiu, czego uczymy się jako dzieci i co potem wypracowujemy jako młodzi dorośli - dojrzewa i procentuje w późniejszych latach. Im wcześniej więc nauczymy się dbać o siebie, tym lepiej będziemy funkcjonować w przyszłości” - twierdzi zespół Centrum. Przy CIS utworzyli „Poznański Wolontariat 50+”, który ma na celu skupienie seniorów chętnych, by działać na rzecz innych, a także „Punkt Informacji 50+”, gdzie dowiedzieć się można m.in., co ciekawego dzieje się w mieście, dokąd pójść po wsparcie i jak zorganizować swój wolny czas.

Wśród innych działań znajdziemy coroczne targi „Aktywni 50+” - gdzie prezentowana jest szeroka oferta inicjatyw skierowanych do i często realizowanych przez osoby starsze. Centrum realizuje również projekt „RECO – Regiony we współpracy na rzecz poprawy zdrowia i jakości życia osób starszych”. Projekt jest finansowany ze środków Unii Europejskiej. Od sierpnia 2011 r. Centrum, w partnerstwie z 5 organizacjami europejskimi, realizuje Projekt Partnerski Grundtviga, pod polskim tytułem "OBUDŹ SIĘ! - Aktywne starzenie się oparte na wiedzy i doświadczeniu". Projekt jest realizowany w ramach Programu „Uczenie się przez całe życie” i jest również finansowany ze środków Unii Europejskiej. Jednym z zadań realizowanych przez Centrum jest prowadzenie poradnictwa i rzecznictwa na rzecz seniorów i ich rodzin. W związku z tym od niedawna, przy Centrum działa poradnia, gdzie można dostać wsparcie psychologiczne i prawne.

Wszystkich działań Centrum Inicjatyw Senioralnych w Poznaniu nie sposób wymienić. Ta wciąż jeszcze młoda instytucja mocno zaznaczyła się już na mapie działań na rzecz poprawy sytuacji osób starszych w naszym kraju. Co najważniejsze, miejsce to współtworzą właśnie osoby starsze, tworząc silną grupę wolontariuszy i uczestników projektów Centrum a samo Centrum jest otwarte na współpracę z innymi instytucjami i organizacjami, zajmującymi się aktywizowaniem osób starszych. Inne miasta powinny pozazdrościć Poznaniakom ich Centrum i działać na rzecz powstania tego typu instytucji w ich miastach. A Poznań powinien być dumny, że jedną z ich wizytówek stała się tak modelowo działająca instytucja publiczna jaką jest Centrum Inicjatyw Senioralnych.

ZMIANA OBRAZU OSÓB STARSZYCH W MEDIACH



Jak osoby starsze są postrzegane w społeczeństwie? W jaki sposób wpływa na to wizerunek osób starszych kreowany przez media publiczne? Czy prezentowane tam portrety seniorów, mogłyby posłużyć jako wskaźnik społecznego postrzegania starzenia się i ról osób starszych w społeczeństwie? Okazuje się, że niestety nie. Dlaczego? Obrazy osób starszych w mediach są mocno spolaryzowane – albo negatywne albo pozytywne. To w znaczący sposób zniekształca postrzeganie tych osób i nierzadko w pewien określony sposób je stygmatyzuje. Bo przecież w rzeczywistości, grupa osób starszych jak każda inna grupa wiekowa jest grupą zróżnicowaną i dynamicznie zmieniającą się. Powinno być to oczywiste dla przedstawicieli mediów, ale niestety nie jest. W Europie wspiera się projekty walczące o zmianę tego stanu rzeczy, o bliższe prawdzie portretowanie osób starszych w mediach. Ciekawe projekty realizowane są w tej kwestii w Europie Środkowej, u naszych sąsiadów Czechów i w Chorwacji.

Fade In w Chorwacji to medialab produkujący filmy i dokumenty telewizyjne skupione wokół tematów związanych ze społeczeństwem obywatelskim. Bohaterami ich filmów są najczęściej członkowie grup społecznych zmarginalizowanych z jakiś powodów w życiu publicznym i medialnym. Starają się w ten sposób odczarowywać i kształtować pozytywny wizerunek m.in. osób starszych. Ten pozytywny wizerunek budują przedstawiając prawdziwe ludzkie historie i portrety, stawiając je w opozycji do stereotypowych poglądów i ról utrwalanych w procesie edukacji i w publicznym języku. Ich filmy bardzo często mają również na celu zmotywowanie starszych osób do przeciwstawiania się stereotypom, poprzez ukazywanie bardzo różnych sposobów w jaki pokierowali swoim życiem poszczególni starsi bohaterowie. Do tej pory powstały filmy m.in. o twórczych sposobach walki z ubóstwem i o budowaniu międzypokoleniowego dialogu.

W Czechach, organizacja Elpida wymyśliła i wprowadziła w życie kampanię medialną – „Szanuj moją babcię!” Kampania miała na celu wywołanie zmiany społecznej w postrzeganiu osób starszych, poprzez stworzenie innego niż powszechnie znany obrazu tej grupy społecznej i rozbudzenie dyskusji na tematy związane z wizerunkiem osób starszych. Kampania nie tylko walczyła bezpośrednio z wykluczeniem ze względu na wiek, ale również działała na rzecz budowania dialogu między pokoleniami. Młodzi ludzie byli wciągnięci do projektu i mogli zabrać głos w dyskusji dotyczącej wizerunku i dyskryminacji osób starszych, współpracując z powszechnie znanymi osobistościami życia publicznego i osobami w dojrzałym wieku. Miało to pokazać innym młodym ludziom, że starsi mają dużo do zaoferowania i warto zdobywać doświadczenie i uczyć się przez kontakt z nimi. Kampania składała się z dwóch głównych działań. Pierwszym była wielka internetowa dyskusja między zaproszonymi do projektu znanymi aktorami i piosenkarzami razem z ich dziadkami a innymi młodymi ludźmi. Dyskusja toczyła się pod hasłem: „Jestem przeciwko dyskryminacji ze względu na wiek. A ty?” i była wcześniej mocno rozreklamowana dużymi bilbordami. Drugim działaniem była roczna trasa koncertowa zespołu rockowego, składającego się z młodych i starszych osób. Zagrali w klubach w całych Czechach. Trasa była bardzo dobrze przyjęta a zespół był żywym dowodem, że międzypokoleniowa współpraca może zaowocować stworzeniem czegoś naprawdę wyjątkowego.

Tego typu działań wciąż brakuje w wielu miejscach a wizerunek osób starszych często bywa krzywdzący i niesprawiedliwy. Wszyscy, zarówno młodzi jak i starsi, możemy przyczynić się swoimi działaniami i wzajemnym stosunkiem do zmiany tej sytuacji. Nie powinniśmy się wstydzić starości, pozwolić by była tabuizowana w mediach i w społecznych debatach – powinniśmy zacząć od siebie. Wtedy jest szansa, że zacznie powstawać więcej międzypokoleniowych projektów, w telewizji w reklamach pojawi się więcej twarzy starszych osób, a osoby starsze przestaną być stygmatyzowane. Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem – najwyższa pora zawalczyć o odpowiedni wizerunek starości.