czwartek, 23 lutego 2012

ZNALEŹĆ MIEJSCE MIĘDZY POCZUCIEM WŁASNEJ WARTOŚCI A POKORĄ

O budowaniu relacji starszych z młodszymi z Jackiem Jakubowskim rozmawia Łukasz Czapski


Jakie wyzwania rozwojowe stają przed człowiekiem, który przechodzi na emeryturę? Czy można się do tego przygotować? Co to jest za etap życia?


Jacek Jakubowski: Przede wszystkim myślę, że trzeba stworzyć nowy język i aparat pojęciowy. Pojęcie „osoby starszej” zaczyna być puste – to znaczy zawiera tyle desygnatów, tyle znaczeń, tyle osób starszych jest w różnym momencie tego okresu, z tyloma różnymi problemami, że nie da się ich wszystkich razem zaklasyfikować. Jak się mówi o młodzieży to zauważa się różnicę między sytuacją nastolatka z liceum warszawskiego a na przykład 20-latka bez pracy ze wsi. W powszechnej świadomości grupa społeczna kryjąca się pod kategorią „młodzież”, już od dawna jest zróżnicowana. Osoby starsze też są bardzo zróżnicowaną grupą, chociaż o tym mówi się dużo mniej.


Na czym polega to zróżnicowanie?


J. J.: Wśród wielu grup osób starszych jest na przykład grupa osób, do których ja osobiście się zaliczam, które w ogóle nie rozumieją co to jest emerytura. Ja na emeryturę nie liczę i dopóki mi zdrowie pozwoli, będę działał. A nawet jak mi nie pozwoli, też będę działał – przez internet, pisząc artykuły i książki, robiąc rozmaite rzeczy. W tej grupie są osoby zaangażowane od lat w konkretne dziedziny, mające pasje, dbające o swoje zdrowie, ciało, żeby przedłużyć okres dobrego funkcjonowania. Jak myślę o sobie i o wielu osobach, które znam, to ten okres jest dla nas jednym z najciekawszych okresów życia – zdrowie nadal dopisuje, dzieci już sobie poszły, można się nimi cieszyć a nie trzeba pielęgnować na co dzień, ma się masę doświadczeń, które można syntetyzować, można być mentorem, osobą szanowaną, mająca coś do powiedzenia, do przekazania. Wyzwaniem dla osób z tej grupy jest umiejętność znalezienia się między docenieniem siebie a pokorą.

Muszę umieć zauważyć rzeczy, których nie wiem i których już pewnie nigdy się nie dowiem, a nawet jeśli jeszcze o ileś będę mądrzejszy, to na pewno w kilku rzeczach pozostanę głupi. Nie chodzi o to, że już nigdy nie zostanę świetnym lotnikiem. Chodzi o nasze codzienne funkcjonowanie, bycie wśród ludzi. Na przykład teraz przechodzę okres intensywnego uczenia się różnych narzędzi internetowych. Nigdy już nie będzie to dla mnie taka naturalna, organoleptyczna umiejętność, ale dzięki temu lepiej funkcjonuję.


Jakie jeszcze grupy można wyróżnić wśród osób starszych?


J. J.: Jest na przykład duża grupa osób, które były bardzo aktywne w pracy i bardzo się do tego przywiązały. Przywiązały się też do modelu, że gdzieś się pracuje a potem jest emerytura. I tutaj moim zdaniem niedługo otworzy się rynek na usługi: „jak być aktywnym na emeryturze”. Zwłaszcza dotyczy to mężczyzn, którzy czerpali siłę z pozycji, z etatu, z bycia menadżerem, kimś ważnym i nagle cała ich wiedza, ich doświadczenie, to że ludzie mówili do nich: „Dzień dobry, panie prezesie!”, „Panie kierowniku”, wszystko prysło. Kobiety sobie lepiej z tym radzą. Być może kulturowo są do tego lepiej przygotowane. Nie mówię, że dlatego, że kobieta oprócz pracy często zajmuje się też domem, na emeryturze jest nadal aktywna. Takie rozróżnienie byłoby za proste i zbyt krzywdzące. Ale faktem jest, że to kobiety częściej dołączają do Uniwersytetów Trzeciego Wieku, angażują się w wolontariat. Wyzwaniem jest więc zaktywizowanie mężczyzn.

Jest też niestety duża grupa osób starszych, które mają poczucie, że przegrały swoje życie. Miały jakieś marzenia, ale potem była już tylko praca, dom, praca i nagle wylądowały na emeryturze. Są zgryźliwe, niechętne do jakiegokolwiek zaangażowania. Zaktywizowanie tej grupy to bardzo duże wyzwanie społeczne. Bo emerytura powinna być czasem na zrealizowanie siebie, dalsze poszukiwania, zrobienia czegoś ze sobą i dla siebie. Ale stereotypy, schematy, nawyki myślowe wielu przed tym powstrzymują. Tu potrzebna byłaby jakaś forma socjoterapii, terapii, jakiejś głębokiej zmiany, żeby jeszcze te paręnaście lat można byłoby przeżyć w sensie, w jakimś spełnianiu się.


W jednym ze swoich artykułów pisze pan o „aktywizacji” w organizacji jako środku do przywrócenia przyjemności życia jej członkom. Czy podobna „aktywizacja” nie mogłoby dotyczyć też osób starszych?


J. J.: Zdecydowanie. „Aktywność” - tą w rozumieniu Fromma, Spinozy, tą twórczą, uważam za naturalny stan każdego człowieka. To jest model myślowy, którym się często posługuję. Każdy jest mniej lub bardziej aktywny. Aktywność jest podstawowym stanem naszego organizmu. Ciągle coś przychodzi ci do głowy, masz pomysły, robisz coś, wymieniasz się z innymi, realizujesz plany, masz inicjatywę – to jest twój naturalny stan. Jeżeli tego nie ma, to człowiek popada w stan chorobowy, patologiczny. Taki ktoś zazwyczaj jest zgorzkniały, został emocjonalnie skrzywdzony, sam się gdzieś zawęził, zapętlił, zabrnął w coś. Niestety często dotyczy to osób starszych. Aktywizacja takiej osoby jest przywróceniem jej stanu naturalnego. Czasami oczywiście nie jest to aktywizacja tylko po prostu terapia. Ktoś całe życie tkwi w toksycznych związkach, ktoś jest odrzucony przez dzieci, którym dał popalić, ktoś przeżył tragedię, bliscy mu poumierali, ktoś podjął fatalne decyzje życiowe, zbłaźnił się, ześwinił – wszystko to potrafi działać na taką osobę paraliżująco. Często daje się to naprawić. Trzeba kierować się hasłem: „Dzisiaj jest pierwszy dzień reszty twojego życia”. Można zacząć odginać rzeczywistość wokół siebie i wejść w proces zmiany.


Czy każdy musi robić to sam? To przecież niełatwy proces.


J. J.: Poruszyłeś też wcześniej kwestię „organizacji”. Dla mnie „organizacja” to wspólnota, bycie razem gdzieś i w czymś. Pytanie: gdzie osoby starsze mają być? W gettach – to znaczy w organizacjach tylko dla osób starszych? I tu dotykamy bardzo ważnej kwestii czyli dialogu międzypokoleniowego. Współpraca międzypokoleniowa jest ważna i dla osób starszych i dla młodszych. Dzięki niej mamy ciągłość kulturową. W tym świecie pełnym cudownych wyzwań ale też niesamowitych zagrożeń, dzięki dialogowi międzypokoleniowemu młodsi powinni korzystać i przeglądać się w doświadczeniach osób starszych. Nie po to, żeby żyć jak starsi, żeby robić dokładnie to, co oni, ale żeby korzystać z ich sukcesów i porażek. Są dzięki temu w swoich działaniach mądrzejsi o doświadczenie kogoś, kto przeżył więcej. To jest wyzwanie cywilizacyjne, żeby nie zaniedbywać dialogu międzypokoleniowego. Dialog międzykulturowy, czy też zmiana układu kobieta-mężczyzna w partnerski, doczekały się społecznej dyskusji. A czym jest dialog międzypokoleniowy? Co daje?


No właśnie. Jak jest z tym dialogiem międzypokoleniowym? Jak go budować? Jak o niego dbać?


J. J.: Przede wszystkim trzeba odejść od podstawowego stereotypu, obecnego w kulturze, który miał w niej swoje słuszne miejsce, a który ja obrazuję sytuacją zaczynania rozmowy od: „Za moich czasów...”, „Dawniej to...” oraz „Ta dzisiejsza młodzież...”. To jest sytuacja, która towarzyszyła ludzkości od zawsze. U św. Benedykta czytamy, że założył klasztor, bo „ta dzisiejsza młodzież.. i zepsucie..”. W tym stereotypie zawsze dawniej oznacza lepiej. Starszy szybko zapomina o głupotach, które sam robił ale chętnie pamięta o mądrych rzeczach. Mówi o nich osobie młodszej, która musi przytaknąć a potem starać się te dobre rzeczy powielić. W tym układzie to starszy mówi osobie młodszej jakie jest życie, wyjaśnia co trzeba zrobić, gdzie trzeba pójść, jak coś wyprodukować a przy okazji przemyca wartości. Nie jest to oczywiście całkowicie negatywny wzorzec. Ale w tej chwili w dialogu międzypokoleniowym ważniejsze jest moim zdaniem, odwołując się do kultury chrześcijaństwa, żeby dawać świadectwo a nie mówić jak być powinno.


Od czego w takim razie zacząć?


J. J.: Trzeba uświadomić sobie rdzeń dialogu międzypokoleniowego a nie jego opakowanie i odejść od latami utrwalanych stereotypów. To nie jest łatwe, bo nasz mózg podpowiada nam pewne sposoby układania się w relacjach. Przez to, że jestem od ciebie starszy, od razu chcę ci powiedzieć, czego to ja nie wiem. Ten model trzeba przekroczyć i muszą to zrobić obydwie strony. Pracuję teraz nad różnymi wzorami mentoringu. Zadaję sobie pytania: w jaki sposób można być mentorem pokornym? w jaki sposób udostępniać swoje doświadczenia, nie mówiąc przy tym: „Rób to tak!”? jak fascynować się innością tego młodszego partnera, tym, że potrafi rzeczy, o których ja nie mam pojęcia i będzie wykonywał prace, których za moich czasów w ogóle nie było? Może dostać ode mnie moje doświadczenia, wiedzę, spokój, wsparcie emocjonalne. Ale ja też mogę dostać coś od niego – energię, radość, świeże spojrzenie, głębsze przemyślenie niektórych kwestii, i nie mówię tu tylko o technologiach, bo młodzi ludzie często na przykład w refleksji społecznej widzą rzeczy, o których ja nie mam zielonego pojęcia.


Jak w takim razie uniknąć wpadania w te stereotypy dotyczące budowania relacji międzypokoleniowych?


J. J.: To się wiąże z daleko szerszą zmianą kulturową. Teraz na przykład mówi się o menadżerze, że nie jest osobą, która wszystko wie, tylko osobą, która się cieszy z tego, że ty wiesz coś więcej. Buduje autorytet nie na swojej wiedzy, tylko na tym, że umie docenić wiedzę innych i budować z niej spójną całość. Ta zmiana powinna też dotyczyć postrzegania osób starszych ale również wychowania młodych. Niestety tutaj widzę poważny kryzys. Cała szkoła zbudowana jest na przekazie, że dzieci mają posiąść jak najwięcej wiedzy. Zaczyna być to już dosyć absurdalne w pewnym momencie. Alvin Toffler stwierdził, że w głowach, w komputerach, w książkach mamy całą masę starowiedzy, czyli nieaktualnej wiedzy. I nie chodzi o to, że starowiedzą jest to, co mówił Sokrates – to jest rodzaj starowiedzy, która jest niezbywalnym faktem kultury, ją można wciąż na nowo interpretować. Jest jednak rodzaj wiedzy, która się dezaktualizuje. Mógłbyś chcieć mi opowiedzieć coś na temat genów na przykład, bo dużo o ty wiesz. Potem by się okazało, że przeprowadzone zostały już nowe badania, o których nie wiedziałeś, które całkowicie obalają twoją opowieść – twoja wiedza stałaby się bezużyteczna.

Przygotowując się do życia w świecie, uczymy się myśleć o nim, że jest jakiś, że żeby coś osiągnąć musimy zrobić to i to. W dzisiejszym świecie bardzo szybko okazuje się, że jest zupełnie inaczej i że musimy się tego świata uczyć na nowo. Na przykład kwestia realizacji projektu. Dawniej projekt postrzegano jako zamkniętą całość, wyznaczano cele, etapy, włącznie z mierzalnym efektem na końcu. W tej chwili się mówi tylko o kierunku, w którym zmierza projekt i o trzech pierwszych kamieniach milowych a potem zobaczymy co wyniknie. Bo nagle się okaże, że zmieniła się technologia, że odkryliśmy nowy obszar, że trafiliśmy na coś, czego nie przewidzieliśmy i jak to wszystko wkomponujemy w projekt, to będzie nam się dużo lepiej i skuteczniej pracowało. To się nadal często ludziom nie mieści w głowach i usiłują na siłę zamknąć rzeczywistość w jakimś małym kawałku wedle kryteriów, których się nauczyli.


Czy ten model zachowania nie dotyczy też relacji starszych z młodszymi?


J. J.: Dotyczy. Rodzice, dziadkowie bardzo często po staremu wypełniają swoje role. Myślą kategoriami, że ten młody musi iść do „takiej” szkoły, a potem na „takie” studia, bo inaczej nic nie będzie potrafił i nie da sobie rady. A kto teraz po studiach robi to, czego się na tych studiach nauczył? To nie oznacza, że nie trzeba studiować. To jest świetny czas, ale warto spojrzeć na niego jako na etap rozwoju, a nie zdobywanie konkretnego fachu. Studia powinny być przede wszystkim czasem, żeby poznawać, debatować, spotykać fajnych ludzi i roztrenować głowę.

Jest jeszcze jeden lejtmotiv, który przecina te wszystkie rozważania. Najlepiej obrazuje to książeczka Antonio Damasio „Błąd Kartezjusza”. Pisze tam, że wszyscy jesteśmy ofiarami błędu Kartezjusza – to znaczy, że nasza kultura stoi na intelekcie. Potrafimy wysłać rakietę w kosmos, ale bardzo wielu z nas nie ma pojęcia co się dzieje w ich wnętrzu, nie mamy kontaktu z własnymi emocjami, nie odróżniamy racjonalnych emocji od irracjonalnych. To jest błędne myślenie, że wszystkie emocje są irracjonalne. Część z nich jest racjonalna. Damasio napisał, że uczucie jest równie ważnym i dobrym narzędziem poznawania rzeczywistości co analiza intelektualna. Dopiero połączenie obu, daje większe gwarancje znalezienia jakiegoś sensu w świecie. Ludzie bardzo często obecnie postrzegają emocje, jako coś, co trzeba opanować, żeby nie zanieczyszczało im chłodnej analizy. A przecież emocje to paliwo do dobrego myślenia i szansa na pełniejszy ogląd rzeczywistości. Emocje to intuicja, zrozumienie, wyczucie, umiejętność nawiązywania kontaktu i podtrzymywania go. I tu dochodzimy do kolejnej ważnej sprawy w budowaniu relacji międzypokoleniowych.


Czy to nie jest jakiś klucz do budowania relacji międzypokoleniowych?


J. J.: Jest bo częścią emocji jest empatia, która jest bardzo ważna w budowaniu tych relacji. Można się nią zatruć, ale można dzięki niej też góry przenosić. Jesteśmy tak uformowani, że empatię przeżywamy do najbardziej podobnych sobie, w związku z tym – starsi do starszych, a młodsi do młodszych. Kłopot z dialogiem międzypokoleniowym polega na tym, że on nie toczy się już tylko między starszymi a młodszymi. Jest już między 30-latkami a 20-latkami, między 45-latkami a 30-latkami – to są już inne pokolenia. Te zmiany postępują bardzo szubko. W tym momencie 40-latek jest już mamutem, bo nie przeżył całego życia z komputerem. A żyją już pokolenia, dla których komputer jest już częścią ciała, które od najmłodszych lat właśnie w ten sposób kontaktowały się ze światem. Empatia, wzajemne słuchanie jest podstawą wszelkiej wymiany między pokoleniami.


W wielu artykułach wspomina pan o synergii jako ciekawym procesie grupowym. Porównuje ją pan nawet do miłości, że jest podobnie nieuchwytna, że wielu psychologów, trenerów próbuje ją w trakcie warsztatu złapać, żeby ją wreszcie zdefiniować. Czy synergia nie mogłaby być też kluczem do spotkań, czy projektów międzypokoleniowych?


J. J.: Synergia to stan, w którym się coś przekracza. Dla mnie rdzeniem synergii jest międzyludzkie spotkanie. Uwielbiam słowa Tischnera, który mówi, że spotkanie jest najwyższym wymiarem człowieczeństwa. To dzięki spotkaniu przekraczamy w sobie różne bariery, role i nagle... jest, wydarza się to coś magicznego. Dla mnie prawdziwe spotkanie jest zawsze wydarzeniem. Innego rodzaju procesem jest już relacja, kiedy się lubimy, spotykamy, współpracujemy, przyjaźnimy. W tym momencie rozwoju świata tych form relacji jest strasznie dużo. Dawniej był przyjaciel, krewny i sąsiad. Teraz żyjemy w wielkich sieciach społecznych, opartych między innymi na wymianie doświadczeń czy na zaufaniu. Ilu my mamy ludzi, z którymi spotkaliśmy się, przeżyliśmy coś, możemy z nimi do tego wrócić? Trzeba tym oczywiście mądrze i świadomie zarządzać ale też nigdy nie zamykać się na innych, nawet jeśli wydaje nam się, że przecież mamy wystarczającą ilość osób wokół siebie. Osoby starsze powinny otwierać się na osoby z młodszych pokoleń, bo żeby lepiej rozumieć otaczający je świat, powinny stale poszerzać swoją sieć kontaktów. To tak jak otwieramy się na osoby z innych krajów, uprawiające inne zawody, czy pochodzące z innej grupy społecznej. Trzeba podobnie potraktować inne pokolenia – smakować to spotkanie, cieszyć się różnorodnością. To jest trudne, ale to można wytrenować, można otworzyć w sobie ten proces.


Czyli kluczem jest rozmowa?


J. J.: Kluczem jest rozmowa. Kluczem jest spotkanie. Kluczem jest świadomość siebie. Kluczem jest sfera emocjonalna. Nie chodzi o to, że emocje są lepsze niż myślenie. Tworzą z nim całość i nie można o nich zapominać. Mózg nie działa w ten sposób, że jak myślę, to nie czuję. Najlepszym przykładem jest właśnie rozmowa – z jednej strony słowa czyli analiza, a z drugiej podtrzymywanie kontaktu czyli emocje.


Wiele naszych projektów opiera się na sferze pamięci, na wspominaniu, na spotkaniach organizowanych w tym celu. Sfera wspomnień naturalnie wiąże się z emocjami i te pozornie proste często projekty nagle uruchamiają całą społeczną machinę i prowokują zmianę. Właśnie poprzez rozmowę.


J. J.: Można byłoby widząc tego typu projekty powiedzieć, że uruchamiacie pewną technologię społeczną w programie. Najpierw trzeba wejść na bezpieczny teren, czyli na przykład na teren wspomnień, żeby uczestnicy poczuli się dobrze, poczuli się ważni a potem zakazić ich rozmową, wzajemną uwagą. Jeśli to się udaje, uruchamia się materia dialogu i można zacząć wspólnie działać, bo i młodsi i starsi czują się dowartościowani. A jak już jest wspólne działanie, to podział na młodszych i starszych potrafi zniknąć. Wtedy liczy się już grupa. Zresztą nie trzeba różnicy wieku, żeby pojawiły się podziały między ludźmi. Często podziały przebiegają w poprzek generacji a nie między nimi. Młody, który ma roszczeniową postawę, chce etatu i choruje na wyuczoną bezradność, niełatwo dogada się z aktywnym, ciekawym świata i stawiającym sobie wciąż nowe wyzwania kolegą w tym samym wieku. Zawsze będą pojawiały się podziały między zamkniętymi a otwartymi, między bojącymi się zmiany a otwartymi na nią. To jest niezależne od wieku i przynależności pokoleniowej.


Uczestnicy naszych projektów często jako liderzy mają pierwszy raz do czynienia z obserwowaniem i zarządzaniem procesami grupowymi. Od czego taki starszy lider powinien zacząć, mając często do czynienia z bardzo różnorodną grupą?


J. J.: Po pierwsze, definicja Stephena Coveya – przywódca, lider, to osoba, która potrafi w osobach, którymi przewodzi zauważyć mocne strony i tak im to zakomunikować, że sami je zobaczą. Czyli patrzeć na ludzi, patrzeć w czym są dobrzy i pozwolić im o tym powiedzieć. Trzeba stworzyć kulturę grupową, zakładając, że składa się ona z samych mądrych i godnych zaufania osób. Każdy ma coś do zaoferowania. Dobry lider potrafi ustawić pracę tak, żeby każdy wykonywał coś co go fascynuje, żeby czuł się na swoim miejscu a jednocześnie żeby się czegoś uczył.

Po drugie: w imię czego działa grupa? Lider musi uświadomić grupie co mają osiągnąć projektem, jakie procesy uruchomić. Nie chodzi o jeden konkretny cel, ale bardziej o świadomość po co my to w ogóle robimy. Musi zarazić tą ideą grupę, ale też samego siebie musi nią zarazić. Połczyński kiedyś ładnie napisał, że u nas jest koncepcja lidera, który jest na górze a lider powinien być na przodzie. Lider to ten, który toruje drogę, ale funkcjonuje przy tym na partnerskich zasadach z innymi.

Po trzecie: trzeba pozwolić każdemu z grupy poliderować. Lider nie powinien robić wszystkiego sam. Niech każdy będzie ważny w jakimś zakresie. Nie ma wyżej, niżej. Są ośrodki krystalizacji – teraz ja krystalizuję, a za chwilę ktoś inny.

Po czwarte: ważne jest też szukanie metadoświadczenia w projektach. W naszych zachowaniach zapisane są przecież rdzenne zachowania. Dialog jest przecież wszechwieczny, rozmowa jest wszechwieczna, próba zrozumienia świata też jest wszechwieczna.

I najważniejsze – o tym już mówiłem – poczucie własnej wartości połączone z pokorą.



JACEK JAKUBOWSKI - psycholog, trener i animator rozwoju społecznego; jest współwłaścicielem firmy Centrum TROP sp. z o.o., która jest rdzeniem Grupy TROP; przewodniczący Rady Trenerów Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (ma rekomendacje jako superwizor warsztatów umiejętności psychospołecznych i treningów interpersonalnych); zaangażowany w Stowarzyszenie Trenerów Organizacji Pozarządowych; od kilku lat zaangażowany w budowanie Polskiej Izby Firm Szkoleniowych; jest członkiem ASHOKI, amerykańskiej organizacji zrzeszającą innowatorów (przedsiębiorców społecznych) działających na rzecz dobra wspólnego; jest autorem koncepcji pierwszej w Polsce a obecnie największej Szkoły Trenerów Biznesu prowadzonej w ramach Grupy TROP; specjalizuje się w budowaniu i realizowaniu cykli szkoleniowych dla biznesu, programów społecznych, placówek oświatowych; współpracował z wieloma organizacjami pozarządowych – m.in. Akademią Rozwoju Filantropii, Stowarzyszeniem CAL (Centra Aktywności Lokalnej), Fundacją STOCZNIA, Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności i Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę”.


środa, 22 lutego 2012

SENIORSKA REWOLUCJA

z Beatą Tokarz-Kamińską, koordynatorką programu „Seniorzy w akcji” rozmawia Łukasz Czapski



Może na początek powiedz parę słów o programie „Seniorzy w akcji”. Jakie są jego główne założenia? Do kogo jest skierowany?


Beata Tokarz-Kamińska: Program realizujemy od 2008 roku ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Jest on adresowany do osób 55+, które chcą zrealizować ciekawe działania w swoich społecznościach lokalnych. Uruchamiają je dla swoich rówieśników, zazwyczaj takie, z których sami chcieliby skorzystać. To jest wyjątkowe w naszym programie. W wielu programach skierowanych do seniorów, to młodzi ludzie albo instytucje wymyślają działania dla osób starszych. My zwracamy się do nich bezpośrednio, bo sami najlepiej wiedzą czego potrzebują. Staramy się w ten sposób przełamać stereotypy patrzenia na ludzi starszych. Nasz program pokazuje osoby starsze jako osoby aktywne, twórcze, które z powodzeniem mogą być liderami w społecznościach lokalnych. Walczymy z jednym z głównych stereotypów, że emerytura to czas wycofania, odpoczynku, że osoby starsze są pewnym problemem społecznym, biernymi odbiorcami usług oferowanych przez organizacje, instytucje czy biznes. Szukamy osób 55+ z inicjatywą, dajemy im pole do działania, żeby odwrócić tę sytuację i zburzyć stereotypy. Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, więc mamy do zagospodarowania potencjał rosnącej grupy społecznej. Konkurs „Seniorzy w akcji” poprzez warsztaty dla animatorów 55+ i dotacje, stara się oddolnie zmienić trochę rzeczywistość, na poziomie społeczności lokalnych. Ze swoimi projektami uczestnicy trafiają zarówno do innych seniorów w swoich miejscowościach, jak i do młodszych pokoleń. Ich projekty to często takie iskry, z których potem rodzi się ogień.


Za chwilę zostanie ogłoszony nabór do 5 edycji programu. W tym roku odbyła się ewaluacja poprzednich edycji. To chyba dobry moment na chwilę podsumowań. Jaki był program na początku, a jaki jest teraz? Jak się zmieniał?


B.T.-K.: Obszar wspierania aktywności osób starszych i działań międzypokoleniowych jest nadal obszarem eksperymentalnym w naszym kraju. Nie mamy wypracowanych modeli, które by działały od wielu lat. Cały czas musimy się tego uczyć niejako w praktyce. Te cztery lata działania programu były więc dla nas takim eksperymentowaniem. Testowaliśmy metody wypracowane przez Towarzystwo „ę” w innych programach, sprawdzając, jak działają we wspieraniu starszych liderów. Właściwie co roku coś zmieniamy, ulepszamy, wprowadzamy nowe tematy na warsztaty, staramy się lepiej wspierać starszych animatorów. Wszystko po to, żeby jak najskuteczniej pomóc osobie, która często po raz pierwszy działa jako animator, nigdy wcześniej nie realizowała projektu społecznego. Staramy się najpierw wzmocnić taka osobę, żeby pokonała w sobie pewne bariery. Potem przygotowujemy ją do pracy ze społecznością. Żeby projekt się udał animator, musi potrafić zebrać grupę, spotkać ze sobą różne pokolenia, ale także pozyskać sojuszników, partnerów, wypromować swoje działanie i myśleć o jego kontynuacji po zakończeniu udziału w programie. Musimy tak naprawdę wyposażyć naszych animatorów w bardzo wiele umiejętności i potem wspierać ich na bieżąco przez te 10 miesięcy, kiedy realizują projekty. Ewaluacja pokazała, że sprawdza się nasze indywidualne podejście do każdego z uczestników. To, że poznajemy każdego animatora po głosie w słuchawce telefonu, okazuje się mieć dla nich duże znaczenie. Wiedzą, że nie jesteśmy urzędem, do którego trochę strach dzwonić, że zawsze możemy porozmawiać zarówno o trudnościach jak i sukcesach w projekcie. Nigdy jednak nie zdejmujemy odpowiedzialności z animatorów. Podpowiadamy, podsuwamy pewne rozwiązania, ale oni wiedzą, że decyzja jest zawsze po ich stronie. To są ich projekty i to oni odpowiadają za to, co budują u siebie lokalnie. W programie sprawdza się też filozofia naszego stowarzyszenia, że w działaniach społecznych bardzo dobrze odnajdują się pasjonaci – osoby, które swoja pasją chcą dzielić się z innymi, które z działań społecznych wynoszą radość. Świetnie odnajdują się w projekcie także osoby, które mają bogatą sieć kontaktów społecznych, które przez całe swoje życie, na różnych polach były jakoś aktywne.


Kilka szczególnych wspomnień? Emocjonujących momentów pracy nad programem?


B. T.-K.: Pamiętam jak ogłosiliśmy pierwszy konkurs i zaproponowaliśmy formułę, żeby starsi zgłaszali się z młodszymi. Czuliśmy podskórnie, że to będzie fajne, że w naturalny sposób będziemy tworzyć przestrzeń międzypokoleniową, ale mieliśmy też wielką obawę, skąd ci starsi wezmą tych młodych. Na szczęście młodzi się zjawili, co wniosło dużo inspirującej energii na warsztatach. Cieszyliśmy się, że ta intuicja, żeby włączać młodych już na etapie wymyślania projektu i tworzyć pary międzypokoleniowe, które razem tym projektem potem zarządzają, się sprawdziła. Z roku na rok jest takich par coraz więcej. Pamiętam też, że zastanawiałam się czy i ile będziemy mieli zgłoszeń do pierwszej edycji. Było ponad 500 zgłoszeń, co nas zupełnie zaskoczyło. Do dzisiaj nie pobiliśmy tego rekordu. Pamiętam, że siedzieliśmy wszyscy przez kilka dni do 23:00 i czytaliśmy wnioski.


To może teraz spójrzmy w przyszłość. Jakie wyzwania widzisz przed programem? W jakim kierunku się on rozwija? Jaka według ciebie będzie przyszłość „Seniorów w akcji”?


B. T.-K.: Myślę, że ta formuła, którą wypracowaliśmy się sprawdza i przynosi dobre rezultaty. Więc w samym sposobie działania programu nie będziemy dokonywać wielkich rewolucji. Na pewno chcemy zagospodarować potencjał absolwentów programu. Jest wiele osób, które po udziale w „Seniorach w akcji” nadal działają społecznie i chcą być z nami w kontakcie. Marzą nam się warsztaty mistrzowskie, nastawione na pogłębienie wiedzy, ale także na partnerską wymianę dobrych praktyk, doświadczeń ze starszymi liderami i parami międzypokoleniowymi. Z naszych doświadczeń mogłyby skorzystać osoby spoza programu, które planują inicjatywy w tym obszarze społecznym. To ważne, bo działania międzypokoleniowe powinny być prowadzone mądrze i sprawdzonymi metodami. Widziałam wiele tego typu inicjatyw, które zamiast przełamywać, utrwalały pewne stereotypy. Zebranie dobrych praktyk i dzielenie się nimi z innymi, mogłoby temu zapobiec. Ciągłym wyzwaniem jest dla nas obserwowanie i inspirowanie się metodami wypracowanymi za granicą, gdzie tego typu działania mają dłuższą historię. W marcu wybieramy się na międzynarodowe warsztaty do Krzyżowej, gdzie będziemy pokazywać doświadczenia zebrane przy „Seniorach w akcji”, ale także uczyć się od innych. Dzięki wsparciu partnera programu Emporii w wakacje nasz zespół pojedzie na wyprawę studyjną po kilku krajach Europy.


Pamiętam, jak dwa lata temu Towarzystwo „ę” zorganizowało w warszawskich kawiarniach happening z udziałem 100 słuchaczy UTW. Jakie działania kierujecie do tego środowiska?


B. T.-K.: Współpraca z Uniwersytetami Trzeciego Wieku jest dla nas niezwykle ważnym kierunkiem. Sieć 350 UTW działających w Polsce to ogromny potencjał aktywności starszego pokolenia. Chcemy wspierać UTW przede wszystkim w budowaniu współpracy z ludźmi młodymi i promowaniu wolontariatu. UTW widzimy jako platformę do realizacji działań społecznych wychodzących do środowiska lokalnego. Wydaje nam się, że ważne jest wzmacnianie oddolnej aktywności osób starszych, aby słuchacze nie tylko korzystali z zajęć czy oferty kulturalnej UTW, ale by tworzyli wspólnotę, grupę ludzi która się zna, wspiera i realizuje własne pomysły. Co roku organizujemy warsztaty dla słuchaczy i liderów UTW z całej Polski, przyznajemy dotację na organizację regionalnych spotkań UTW. W marcu podczas Kongresu UTW nagrodzimy najaktywniejszych wolontariuszy UTW oraz dobre praktyki wypracowane przez uniwersytety. Myślę, że możemy też zdradzić, że w tym roku, dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przeprowadzimy duże ogólnopolskie badanie, ilościowe i jakościowe Uniwersytetów Trzeciego Wieku, aby z jednej strony zbadać potencjał, fenomen tego ruchu, ale też postawić ważne pytania, z którymi powinni zmierzyć się liderzy, myśląc o rozwoju UTW. Chcemy zaprosić UTW do dyskusji, przyjrzenia się dotychczasowym dokonaniom i wyzwaniom.


Skąd zespół „Seniorów w akcji' czerpie inspiracje? Oprócz wyciągania wniosków z tego co dzieje się wewnątrz samego programu?


B. T.-K.: Zawsze było dla mnie inspirujące podglądanie tego co się dzieje za granicą. Począwszy od kampanii społecznych poruszających problem dyskryminacji wiekowej realizowanych w Wielkiej Brytanii, przez realizowane obecnie w wielu krajach kursy przygotowania do emerytury. We Francji, czy w Niemczech tego typu proaktywne myślenie o emeryturze ma już kilkuletnią tradycję. Wiele inspiracji wyciągnęłam też obserwując programy aktywizujące osoby starsze do pracy z innymi. Mam tutaj na myśli przede wszystkim programy mentoringu, które świetnie rozwijają się w Stanach Zjednoczonych. Starsi pracują z dziećmi z rodzin imigranckich, z nastoletnimi matkami. Emerytura może być czasem dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi, co przynosi wiele osobistej satysfakcji. W naszym kraju działania tego typu mają wciąż charakter miejscowy. Dajemy dotacje, gdzieś powstaje jakiś program, działania ze świetlicą, ale to nadal są tylko punkciki. Wyzwaniem jest stworzenie programów, które będą promować pewien styl aktywności systemowo. Jeśli ktoś chce czytać dzieciom w przedszkolach, musi sam wszystko uruchamiać. Powinien móc zgłosić się ze swoją inicjatywą do odpowiedniego programu, który działałby w każdym regionie Polski. Na pewno pomogłoby to zaktywizować większą grupę osób starszych. Podobnie z osobami, które w oparciu o swoje doświadczenie zawodowe chcą być wolontariuszami i pomagać innym jak prawnicy, nauczyciele, czy inżynierowie. Takie sieci seniorów-ekspertów z powodzeniem działają w Belgii czy w Niemczech. Wolontariusze z takich sieci wyjeżdżają też np. na Kubę, gdzie pomagają budować domy, drogi, uczą innych a oprócz tego zwiedzają nowe, ciekawe miejsca. Zaletą działań systemowych jest również to, że kumulują one w pewien sposób doświadczenia i nie trzeba za każdym razem zaczynać od początku. A osoby, które przechodzą na emeryturę wiedzą, że takie i takie działania, sieci są w ich regionie i mogą się do nich zgłosić. Myślę, że dobrym trendem, który zaczął się w Polsce jest tworzenie centrów aktywności seniora, czyli takich miejsc, w których seniorzy mogą uzyskać, informację lub wskazówki, gdzie się zgłosić jeśli chcą się zaangażować w działania społeczne. W Warszawie nie ma jeszcze takiego miejsca, brakuje go na mapie, ale są już w Poznaniu, Wrocławiu czy w Gdyni i na pewno wiele ułatwiają w funkcjonowaniu osób starszych.


Mamy Europejski Rok Aktywności Osób Starszych i Współpracy Międzypokoleniowej. Czego życzysz wszystkim aktywnym osobom starszym a czego programowi „Seniorzy w akcji”?


B. T.-K.: Osobom, które przechodzą na emeryturę życzę przede wszystkim, żeby odnalazły swoje miejsce, w którym oprócz towarzystwa bliskich osób, przyjaciół, będą mogły realizować swoje pasje, zabierać głos w interesujących ich sprawach i uruchamiać własne działania. Żeby emerytura i dojrzały wiek miały w siebie wpisaną aktywność i korzystanie z umiejętności gromadzonych przez całe życie, ale także ciągłe uczenie się czegoś nowego, ciekawość świata i otwartość na młodych ludzi. A programowi życzę, żeby ta energia, którą wkładamy w pracę z animatorami docierała do jak największej grupy osób i multiplikowała się. W ten sposób dokonujemy powoli takiej seniorskiej rewolucji.


ROK 2012 NALEŻY DO NAS


Rok 2012 został ogłoszony przez Parlament Europejski Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej. Oprócz ogłoszonej właśnie 5 edycji konkursu „Seniorzy w akcji”, w tym roku szykujemy kilka dodatkowych propozycji skierowanych do osób starszych.


Jak czytamy na oficjalnej stronie ER 2012, ten rok ma być okazją, by uświadomić sobie możliwości, jakie daje wydłużające się życie statystycznego Europejczyka. Dotyczy to zarówno kwestii dłuższej aktywności zawodowej, realizacji marzeń na emeryturze jak i działalności na rzecz innych. Pomysłodawcy idei ER 2012 słusznie połączyli aktywność osób starszych z solidarnością międzypokoleniową. To ważne, żeby przy każdej okazji przypominać, jak ważna jest wymiana między starszymi a młodymi i jak wiele korzyści może to przynieść obu stronom. Wszyscy, którzy znają „Seniorów w akcji”, wiedzą, że jest to nam bardzo bliska idea.


W naszym kraju koordynatorem wydarzeń związanych z ER 2012 jest Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Specjalne działania zaplanowało także Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Na wspomnianym już seminarium przedstawili plany na ten rok (m.in.: Europejska Filmoteka, konkursy dla szkolnych klubów europejskich, warsztaty dla nauczycieli pracujących na Uniwersytetach III wieku, konkurs dotacyjny dla UTW czy kalendarz promujący aktywność osób starszych). Więcej aktualności można znaleźć tu: http://analizy.mpips.gov.pl/index.php/er2012.html .


My też szykujemy w tym roku kilka nowych propozycji dla osób starszych. Poza „Seniorami w akcji” uruchamiamy dwie nowe warszawskie inicjatywy.


W „Przetwórni czasu wolnego” (www.przetworniaczasu.e.org.pl ) zainspirujemy starszych do aktywnego planowania swojej emerytury. Wezmą oni udział w cyklu warsztatów, będą podglądać pracę instytucji i organizacji, które są otwarte na wolontariat i współpracę z osobami starszymi. Chcemy pokazać, że warto przygotować się do emerytury, zadbać o to, aby był to czas aktywny, pełen satysfakcji. „Przetwórnia” to oferta dla tych, którzy mają ochotę twórczo wykorzystać swój wolny czas, chcą dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi. Wreszcie dla tych, którzy szukają swojego miejsca w Warszawie.


Dla tych ciągle żądnych wiedzy we współpracy z Instytutem Stosowanych Nauk Społecznych UW otwieramy pilotażowy kurs „Archipelag pokoleń – platforma edukacyjna 50+”. Poprzez bardzo różnorodne działania: wykłady, warsztaty, spacery obywatelskie, międzypokoleniowe debaty stworzymy przestrzeń do poznawania i interpretowania współczesnej, szybko zmieniającej się rzeczywistości. Uczestnicy kursu będą dyskutować o zagadnieniach płci kulturowej (gender), subkulturach, nowych ruchach społecznych czy problematyce ciała i tożsamości. Pokażemy różnorodne formy społecznego zaangażowania.


Poza aktywizowaniem i działaniem w społecznościach, staramy się też od wielu lat badać, diagnozować i stawiać ważne pytania instytucjom kulturalno-społecznym. Mamy za sobą duże badanie „ZOOM na domy kultury”. W tym roku zrealizujemy „ZOOM na UTW”. Z grupą socjologów przeprowadzimy ilościowe i jakościowe badanie Uniwersytetów Trzeciego Wieku. UTW to nasz stały partner w działaniach z osobami starszymi. Uniwersytety prężnie rozwijają się w całej Polsce – jest ich już ponad 350, gromadzą ponad 100 tys. osób. To olbrzymi kapitał społeczny, któremu chcemy się bliżej przyjrzeć. Zbadamy potencjał, sposoby funkcjonowania, metody pracy i postaramy się wskazać największe wyzwania jakie stoją przed liderami tych organizacji.


Szykujemy też kilka niespodzianek. - Chcemy inspirować ludzi i media do poruszania tematu współpracy osób młodych ze starszymi, pokazywać pasjonatów 55+, którzy swoimi działaniami przełamują stereotypy wiekowe – wyjaśnia Beata Tokarz-Kamińska, koordynatorka konkursu „Seniorzy w akcji”. Podzielimy się z innymi zdobytymi przez nas dobrymi praktykami i wskażemy obszary, w których jest jeszcze dużo do zrobienia. Ten rok to szansa by zarazić kolejne osoby naszą misją - bo „świat zmieniają ludzie z pasją.”


POCZUCIE HUMORU SIĘ NIE STARZEJE


Historia Super Mamiki (po węgiersku – babcia) zaczęła się kilka lat temu. Młody francuski fotograf - Sacha Goldberger zauważył, że jego 91-letnia babcia pogrąża się w depresji. Namówił ją na serię zdjęć w śmiesznych kostiumach, żeby obudzić w niej poczucie humoru, z którego zawsze była znana. Efekt tej międzypokoleniowej współpracy zaskoczył wszystkich.


"Super Mamika" miała kilka wystaw, a jej stronę w internecie i profil na portalu społecznościowym zaczęły odwiedzać tysiące ludzi. Internauci w komentarzach dziękują pani Fryderyce za jej dystans do siebie i poczucie humoru. Młodsi piszą, że marzą o takiej babci a starsi dziękują, że pokazała, że w wieku 91 lat można nadal być pełnym energii i szalonych pomysłów. A co najważniejsze, po depresji nie ma już śladów.


Pani Fryderyka urodziła się w Budapeszcie 20 lat przed II Wojną Światową. W trakcie wojny uratowała życie wielu Żydom, szukając dla nich bezpiecznych schronień. Czasem codziennie przenosiła żydowskie rodziny z jednego mieszkania do drugiego, narażając swoje życie. Na Węgrzech przeżyła też pierwsze lata komunizmu. Uciekła przed reżimem do Francji, gdzie została już na stałe. Pomimo ciężkich doświadczeń życiowych, zawsze słynęła z poczucia humoru, autoironii i inteligentnych złośliwości, szczególnie w stosunku do bliskich. Po sukcesie "Super Mamiki" długo nie mogła zrozumieć, dlaczego ludzie ciągle piszą do niej z gratulacjami. Podobno powtarza, że ona po prostu stara się cieszyć życiem.


Polecamy wszystkim odwiedzenie strony projektu Mamika (www.sachabada.com/site.html ; www.myspace.com/frederikagoldberger ).

Nie sposób nie uśmiechnąć się oglądając zdjęcia pani Fryderyki. Trudno też nie identyfikować się z przesłaniem płynącym z projektu, który zrobiła z wnukiem - zawsze warto dzielić się swoją pasją i przez to zarażać innych radością!




WYDZIERGANE Z SERCA


Pomysł jest prosty. Zbierasz znajomych, parzysz herbatę, kupujesz ciastka i kolorową włóczkę, każdy bierze druty i w miłej atmosferze dzierga małą czapkę, która wyląduje potem na butelce soku. Część pieniędzy z zakupu każdej butelki w czapce zostaje przekazana fundacji Age UK, która dzięki nim "ociepla" zimę starszym ludziom w Wielkiej Brytanii.


Dzięki akcji "Wielkie robienie drutach" producent soków Innocent razem z Age UK od 2003 roku zebrali już ponad 1 milion funtów na działania fundacji. Uszyto już ponad 650 tysięcy czapeczek a co roku jest ich coraz więcej. Akcja rozprzestrzeniła się już poza granice Wielkiej Brytanii. Czapki przychodzą pocztą z całego świata. Na stronie znajdziemy dokładne wymiary (obwód 5-7 cm, wysokość około 3 cm), instruktażowe filmy, praktyczne wskazówki i odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania. Organizatorzy zachęcają do dzielenia się z nimi historiami ze wspólnego dziergania i wysyłania im zdjęć. Wszystko publikują na swoim blogu i w albumie internetowym ze zdjęciami. Age UK zachęca do wspólnego dziergania starszych. Organizuje w swoich centrach w całym kraju specjalne spotkania, dzięki czemu wiele starszych osób nawiązuje nowe znajomości i czuje się znowu potrzebnym. Prawie 80% czapeczek zostało wydzierganych właśnie przez osoby starsze.


Zbierane co roku pieniądze Age UK przeznacza na "ocieplanie" zimy osobom starszym. Chodzi zarówno o poprawianie warunków socjalnych i zadbanie o zdrowie w ciężkich pogodowych warunkach, jak i o organizowanie inicjatyw, które ocieplą zimę kontaktem z innymi i wspólnym działaniem.




Pasjonatów dziergania nie brakuje także w naszym kraju. Nie tylko w Wielkiej Brytanii ktoś wpadł na pomysł, żeby połączyć przyjemne z pożytecznym. Animatorki projektu „Dzierganie z sercem” z Gdyni, które były uczestniczkami „Seniorów w akcji” w 2010 roku, zebrały grupę wolontariuszy i zaczęli razem dziergać przy kawie w Caffe Anioł i w Miejskiej Bibliotece Publicznej na Obłużu. Ich projekt został zrealizowany we współpracy ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni. Uszyte koce, skarpety, czapki i chusty, przekazują osobiście potrzebującym.


Wszystko zaczęło się kiedy trzydziestoletnia Zuzanna wpadła do swojej mamy Urszuli Zalewskiej na niedzielny obiad. Przyniosła książkę o kobietach, które w Stanach Zjednoczonych wspólnie dziergają i przekazują rzeczy potrzebującym. Akcja „Warm Up America” jest tam bardzo popularna. Urszula całe życie robiła piękne rzeczy na drutach. Córka przekonała ją, że powinna zacząć prowadzić zajęcia z dziergania. Pani Urszula w miesiąc zorganizowała pierwsze włóczki, załatwiła miejsce do spotkań w gdyńskiej kawiarni Anioł i zebrała ludzi. Na „Dzierganiu z sercem” spotyka się dwa razy w tygodniu kilkadziesiąt kobiet. Od nastolatek po emerytki. Wiele z nich wpadło do „Anioła” na herbatę i tak już zostały. Kobieta z zaawansowaną zaćmą twierdziła, że ona już się nie nadaje. Szybko ją spacyfikowały. Robi piękne skarpety.

Chusty, koce i skarpety, które kobiety zszywają z mozolnie wydzierganych kawałków oddają między innymi dla dzieci z zespołem Downa i lokalnego Domu Opieki Społecznej. Ale nie bezimiennie. Spotykają się z ludźmi, którym przekazują swoje wyroby. Bo nie tylko o koce chodzi, ale też o emocje. Projekt, który dziś tak prężnie działa dofinansowaliśmy w 3 edycji konkursu „Seniorzy w akcji”. Pani Urszula zgłosiła się do nas z młodszą koleżanką, animatorką Agnieszką Robakowską, która przyszła na jej pierwsze zajęcia z dziergania. Razem prowadziły projekt. W czerwcu 2011 roku razem ze swoją grupą zorganizowały w Gdyni obchody Międzynarodowego Dnia Dziergania w Miejscach Publicznych. Przygotowana została akcja happeningowa na Bulwarze Nadmorskim - w robótki ręczne grupa włączała przechodniów.


Nie pozostaje nam nic innego jak zachęcić wszystkich do wspólnego dziergania!



Zachęcamy do obejrzenia fotokastu Uli Klimek o gdyńskiej inicjatywie:

http://vimeo.com/27412904


i odwiedzenia strony projektu „Dzierganie z sercem”:

http://www.prodatadesign.pl/MF/index.html


a także o poczytaniu o akcji z Wielkiej Brytanii:

www.innocentdrinks.co.uk

www.flickr.com/groups/innocent-big-knit-2009/

www.innocentdrinks.typepad.com/innocent_drinks/the_big_knit/

www.youtube.com/watch?v=MtDMoG5lsXc&feature=player_embedded #!

wtorek, 21 lutego 2012

Seniorzy w akcji! Rusza V edycja konkursu!

Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” i Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności ogłaszają ogólnopolski konkurs dotacyjny „Seniorzy w akcji”. Konkurs skierowany jest do osób 55+ i do par międzypokoleniowych, które chcą zrealizować projekt społeczny w oparciu o osobiste pasje. Chcemy wesprzeć inicjatywy, w których aktywnie uczestniczą osoby starsze.

Ze środków konkursu przyznamy dotacje na realizację przedsięwzięć, które angażują osoby starsze do działania na rzecz otoczenia, promują współpracę międzypokoleniową, a także sprzyjają rozwojowi wolontariatu osób starszych.

Pragniemy pokazywać, że osoby 55+ są aktywnymi członkami społeczności lokalnych, inicjują ciekawe przedsięwzięcia, pomagają w rozwiązywaniu lokalnych problemów, a bariery międzypokoleniowe są często tylko kwestią stereotypów.

Łączna pula środków przewidzianych na dotacje wynosi 343 000 złotych. Udział w konkursie daje możliwość otrzymania wsparcia finansowego w wysokości od 5000 do 12 000 zł. O dotacje mogą ubiegać się osoby 55+ lub pary międzypokoleniowe (osoba 55+ i osoba w wieku 18-30 lat) poprzez organizację pozarządową czy instytucję, która pełni rolę podmiotu aplikującego o dotację (np. Uniwersytet Trzeciego Wieku, fundacja lub stowarzyszenie, dom kultury). Do tej pory nagrodziliśmy już 134 projekty w całej Polsce.

Regulamin konkursu oraz formularz online dostępne na naszej stronie internetowej http://www.seniorzywakcji.pl/?a=351

Zapraszamy!

Rusza nowa edycja programu LIDERZY PAFW

Są ludzie, którzy zmieniają świat na lepsze: wskrzeszają wiejskie biblioteki, odnawiają świetlice, znajdują pieniądze na szkolną pracownię komputerową czy renowację zaniedbanego kościoła, organizują wycieczki, budują place zabaw, tworzą przedszkola integracyjne, zakładają orkiestry i zespoły ludowe, wreszcie: współtworzą lokalne strategie rozwoju. Nauczycielki, wójtowie, przedsiębiorcy, radne, dyrektorzy szkół i domów kultury – wszyscy podobni do siebie w tym jednym – że mają odwagę brać sprawy w swoje ręce.

Dla takich ludzi został stworzony Program Liderzy Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Dziś mamy za sobą siedem edycji i 390 absolwentów. Wszyscy absolwenci uczestniczyli w nieodpłatnym, dwunastomiesięcznym programie rozwojowym, którego wartość to ponad 10 tysięcy na osobę. Pracowali z tutorem, byli szkoleni przez doświadczonych trenerów, spotykali się z najważniejszymi liderami w Polsce, odwiedzali miejsca, gdzie inni odnieśli sukces.

Dla wielu z nich Program stał się nie tylko prestiżową pozycją w cv, ale też początkiem nowej drogi: postanowili wystartować w wyborach i zostali wójtami, burmistrzami, założyli organizację pozarządową, która działa z wielkim powodzeniem, zdobyli pieniądze na wymarzony projekt.
Wszyscy dostają narzędzia do tego, żeby jeszcze skuteczniej wywierać wpływ i zmieniać rzeczywistość. Dzisiaj do Programu zapraszamy Ciebie.

Co się wydarzy?

Indywidualna opieka tutora
Jeśli zostaniesz uczestnikiem, dostaniesz swojego tutora – osobę, która będzie Twoim opiekunem i doradcą przez cały rok programu. Tutor będzie co miesiąc przyjeżdżać do Ciebie na spotkanie. Wspólnie uzgodnicie czego najbardziej potrzebujesz jako lider i wypracujecie najlepszy dla Ciebie
program rozwoju. Wspólnie będziecie pracować nad jego realizacją.

Program edukacyjny
Ukończysz kurs liderski. W naszym programie nauczysz się, jak jeszcze skuteczniej angażować ludzi wokół swoich celów i wzmocnić swój wpływ w środowisku, zarządzać zespołem i utrzymywać jego motywację, budować dialog tam, gdzie inni widzą tylko konflikt, rozwijać swoją kreatywność i efektywnie przedstawiać swoją wizję. Pomożemy Ci też sformułować Twoją wizję zmiany i stworzyć plan, który do niej doprowadzi. Weźmiesz udział w debatach, symulacjach, grach, spotkaniach z wyjątkowymi ludźmi.

Wymiana doświadczeń i nowi przyjaciele
Poznasz ludzi podobnych do Ciebie. Usłyszysz ich inspirujące historie. Będziecie dyskutować, śmiać się i kłócić, wymieniać doświadczenia, gadać do nocy. Może wpadniecie na pomysł, który stanie się początkiem wspaniałego projektu/współpracy?

Program Alumni
To wszystko nie skończy się po roku. Kiedy Twoja edycja się skończy, zaprosimy Cię do programu dla absolwentów. Będziesz spotykać się ze swoją grupą na zlotach, warsztatach, spotkaniach regionalnych, wizytach studyjnych w niezwykłych miejscach. Będziesz mógł wziąć udział w konkursie dotacyjnym i ubiegać się o dodatkowe pieniądze na swój własny projekt rozwojowy.

Jak się zgłosić?
Wypełnij formularz zgłoszeniowy dostępny na stronie www.liderzy.pl
Dołącz dwa listy rekomendacyjne.
Nie spóźnij się – zgłoszenia przyjmujemy do 26 marca 2012 r.
Do 22 maja, analizując formularze zgłoszeniowe i spotykając się z kandydatami, wybierzemy 45 nowych uczestników programu.

Szczegółowych informacji udziela:
Paulina Tymoszczuk tel. (22) 556 82 64; e-mail: liderzy@szkola-liderow.pl

środa, 15 lutego 2012

Zapisz się na nasz NEWSLETTER!

Już pod koniec lutego rusza newsletter "Seniorów w akcji". Będziemy w nim donosić co dzieje się w projketach, ale będzie też coś do poczytania - rozmowy z ciekawymi ekspertami i przykłady inspirujących nas inicjatyw.

POCZYTAJ. ZAJNSPIRUJ SIĘ. BĄDŹ NA BIEŻĄCO razem z nami!

Wszystkich chętnych by dostawać newsletter co miesiąc na swoją skrzynkę pocztową, zachęcamy do zapisywania się na naszej stronie internetowej: www.seniorzywakcji.pl/?p=262

wtorek, 14 lutego 2012

Podsumowanie konferencji "ZAANGAŻUJ SIĘ!"



8 lutego 2012 r. konferencja "ZAANGAŻUJ SIĘ! oficjalnie zaingurowała polskie obchody Europejskiego Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej 2012 (ER 2012). Odbyła się ona w Warszawie, a jej organizatorem było Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Konferencję otworzyło wystąpienie Władysława Kosiniaka-Kamysza, Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Władysław Kosiniak - Kamysz stwierdził m.in., że Polski nie stać na marnowanie potencjału starszych ludzi - wykształconych, bogatych w wiedzę i doświadczenie, zaangażowanych. Jego zdaniem jednak zagrożenie demograficzne to ważny, choć nie najbardziej istotny aspekt problemu. "Nie wolno nam sprowadzać starszych pokoleń do roli gwaranta ciągłości emerytur czy redukować do funkcji darmowej niani. To przecież oni, ciężką pracą, w o wiele trudniejszych warunkach, zbudowali Polskę, w której dziś żyjemy. I teraz mają prawo do spędzenia reszty życia tak, jak chcą - dalej pracując, opiekując się wnukami lub odpoczywając" - oświadczył minister Kosiniak-Kamysz. Gośćmi - obok przedstawicieli organizacji i instytucji, działających na rzecz starszych - byli poseł Michał Szczerba, senator Mieczysław Augustyn, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Osób Starszych, Ewelina Jankowska-Luca Zastępca Dyrektora Europejskiej Platformy AGE - Halina Potocka. W wystąpieniach podkreślano, że starsi mają ogromny potencjał, który należy wykorzystać na rynku pracy i w społecznościach lokalnych.
Podczas konferencji "ZAANGAŻUJ SIĘ!" odbyły się dwa panele dyskusyjne. Pierwszy poświęcony był działaniom na rzecz zwiększenia aktywności zawodowej osób starszych. Zwrócono uwagę na aspekt różnych typów pracy kierowanej do starszych oraz konieczność polityki długofalowej stosowanej w firmach wobec dojrzałych pracowników.

Podjęto również temat solidarności międzypokoleniowej i - w tym kontekście - społecznej i zawodowej aktywności starszych. Dyskusję moderowała profesor Ewa Kozdroń z ESPAR 50+, która podkreślała wagę aktywności ruchowej. Przedstawiła przykłady konkretnych działań na rzecz dojrzałych ludzi. Jednym z nich jest Senioriada, piknik rekreacyjny dla seniorów. przygotowywany wspólnie ze studentami warszawskiej AWF. Cel imprezy to łączenie pokoleń poprzez ruch - gimnastykę, nordic walking czy gry rekreacyjne. Kolejny przykład to program Kobieta 50+, dzięki któremu 240 pań z różnych miast mogło wybrać dla siebie zdrowy styl życia (np. pilates, tai chi czy aqua fitness).

Podczas drugiego panelu o działaniach na rzecz zwiększenie społecznej aktywności osób starszych m.in. o wolontariacie. Obecni na sali dyskutanci podkreślali, że jest on najskuteczniejszy wówczas, gdy seniorzy dostają do zrobienia konkretne zadanie, zaś wykonywana przez nich charytatywna praca wcale nie musi być związana z wcześniejszym zajęciem.

Zamykając konferencję wiceminister Czesława Ostrowska, Koordynator Krajowy ER 2012, powiedziała, iż jest to początek do dyskusji nt. aktywności osób starszych, która będzie kontynuowana poprzez kolejne wydarzenia w ramach ER 2012. Najbliższe zaplanowano na 7 marca 2012 r. w Pałacu Prezydenckim.

W spotkaniu "ZAANGAŻUJ SIĘ!" wzięło udział łącznie ponad 150 osób - przedstawicieli mediów, organizacji i instytucji z całej Polski, zaangażowanych w działania na rzecz aktywności osób starszych.

Więcej informacji:






poniedziałek, 13 lutego 2012

Teatralne przestrzenie

Słowo, gest, ruch - czym najlepiej wyrazić trudne doświadczenia człowieka? Jak znaleźć ciekawą formę przekazu? Niekonwencjalnego środka wyrazu dla wojennych historii szuka grupa uczestniczek warszawskiego projektu realizowanego przez Fundację Ja Kobieta. 10 licealistek wspólnie z seniorkami z Klubu Ravensbruck przez kilka miesięcy będzie pracować nad stworzeniem spektaklu o historii więźniarek dawnego obozu pracy.

Prace teatralne merytorycznie wspierają eksperci z Instytutu Teatralnego w Warszawie. Wspólne spotkania i rozmowy z ekspertami są znakomitym pretekstem do lepszego poznania się, rozmów o wojennych przeżyciach, poszukiwań słów-kluczy i sposobu ich wyrażenia.






Z babcinej szuflady

Krupski Młyn odkurza stare fotografie, wertuje albumy rodzinne, przetrząsa szuflady. Ile fotografii, tyle historii - do opowiedzenia jest dużo. Młodzież już zakasała rękawy do pracy. Pierwsze warsztaty grupa ma za sobą. O pracy ze wspomnieniami, pracy artystycznej z fotografią i zbieraniu lokalnej historii opowiedziała Joanna Mikulska, autorka projektu "Korzenie Siekierek" i Latająca Animatorka Kultury. Była i analiza fotografii i praca z tekstem. Czas zatem na zadanie domowe!

Przez kilka najbliższych miesięcy grupą pod wodzą naszych Animatorek - Ewy i Marty - uczestnicy projektu zapukają do drzwi niejednego mieszkańca Krupskiego Młyna. Poproszą o godzinkę lub dwie, historie dłuższe lub krótsze... zapytają, wysłuchają, zapiszą.

Zebrana fotografia ślubna i historie towarzyszące temu szczególnemu wydarzeniu posłużą stworzeniu wystawy o mieszkańcach Krupskiego Młyna.
Szczegóły projektu na blogu. Zapraszamy!

piątek, 10 lutego 2012

UTW dla społeczności - Pokażcie światu swoje dobre praktyki.


Jeszcze do 13 lutego można składać zgłoszenia na Konkurs „Seniorzy w akcji. UTW dla społeczności”.

Może w waszym Uniwersytecie seniorzy czytają dzieciakom, prowadzą zajęcia sportowe, organizują spektakle czy spotkania dla pasjonatów. A może macie wolontariuszy, których chcieli byście nagrodzić.

Pokażcie światu swoje dobre praktyki.

Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” i Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności zapraszają do przesyłania formularzy na adres mailowy utw@seniorzywakcji.pl Więcej infornacji znajdą Państwo na stornie Konkursu „Seniorzy w akcji. UTW dla społeczności”

piątek, 3 lutego 2012

Konferencja "ZAANGAŻUJ SIĘ"




Konferencja ta jest organizowana w większości krajów uczestniczących w obchodach Europejskiego Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej 2012. Polska edycja konferencji odbędzie się 8 lutego 2012 w siedzibie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Udział w niej jest bezpłatny

Konferencja "ZAANGAŻUJ SIĘ!" jest organizowana w większości krajów uczestniczących w obchodach Europejskiego Roku Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej 2012 (ER 2012). Celem ER 2012 jest promowanie kultury aktywności osób starszych wśród różnych grup wieku, tak aby wzmacniać ideę solidarności międzypokoleniowej.

Polska edycja "ZAANGAŻUJ SIĘ!", organizowana przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej odbędzie się 8 lutego 2012. Spotkanie ma przyczynić się do upowszechnienia celów i założeń ER 2012 wśród mediów oraz instytucji, które działają na rzecz aktywności osób starszych.

W konferencji zaplanowano wystąpienia polityków oraz przedstawicieli organizacji działających w obszarze aktywności osób starszych. Ponadto w czasie spotkania odbędą się dwa panele dyskusyjne oraz prezentacje dobrych praktyk przedstawione przez organizacje z różnych miast Polski.

Pierwszy panel zostanie poświęcony działaniom na rzecz aktywności zawodowej - głównym celem będzie przedstawienie wyników badań nad aktywnością zawodową osób starszych oraz doświadczeń pracodawców i przedsiębiorców w sferze zarządzania wiekiem pracowników.

Drugi panel dyskusyjny będzie dotyczył aktywności społecznej. W tym panelu przewidziano
przestawienie działań, możliwości i wyzwań w zakresie zwiększenia zaangażowania osób starszych w życie społeczności lokalnych, wolontariat i inne działania, które pozwalają na wykorzystanie potencjału osób starszych. W tej części zaplanowano również przedstawienie doświadczeń w ramach uczenia się przez całe życie (Program Gruntvig) oraz roli Uniwersytetów Trzeciego Wieku w popularyzowaniu aktywnego starzenia się.

Jednym z elementów "ZAANGAŻUJ SIĘ!" będzie przyjmowanie deklaracji pracodawców i organizacji o wdrażaniu zasad sprzyjających aktywności osób starszych (m.in. poprzez odpowiednie zarządzanie wiekiem). Deklaracje te dotyczą zaplanowanych działań na rzecz poprawy aktywności osób starszych, które będą realizowane w 2012 r.

Więcej informacji o Europejskim Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej


Konferencja odbędzie się w Sali im. Bączkowskiego w siedzibie MPIPS przy ulicy Nowogrodzkiej 1/3 w Warszawie. Udział w niej jest bezpłatny.